poniedziałek, 4 kwietnia 2011

DIETA KTÓRA URATOWAŁA MI ŻYCIE !

W internecie i w aptekach można znaleźć wiele diet , porad oraz różnego rodzaju specyfików. Szereg suplementów , środków odchudzających itp.. itd.. Multum firm zarabia krocie na reklamowaniu swoich cud tabletek . Moje osobiste doświadczenia z wieloma takimi cud dietami skłoniły mnie do opisania osobistego przypadku.
Moja historia z dietą jest ściśle związana z trybem życia jaki prowadziłem. Życia jakie prowadzą obecnie miliony ludzi na całym świecie. Chorego życia naszych czasów. Nigdy nie zaprzątałem sobie głowy takimi rzeczami jak dieta , zdrowy tryb życia czy zdrowe jedzenie.
W pewnym momencie , a było to tuż po 30-tym roku życia ,przypadek spowodował że nagle doznałem swoistego olśnienia !

OLŚNIENIE

Pewnego ranka obudziłem się po firmowej imprezie w jednym z hoteli w nadmorskim kurorcie z mega kacem , bólem , gorączką i spuchniętą stopą. Przez chwilę zastanawiałem się czy czasem gdzieś się nie potknąłem czy też raczyłem kopnąć przypadkowo kogoś w ferworze pląsów na imprezie. Niestety nic z tego się nie wydarzyło. Zgłosiłem się do miejscowej poradni gdzie lekarz przepisał tabletki przeciw bólowe , zapalne ,gorączkowe i skierował na badania krwi z którymi miałem zgłosić się do lekarza rodzinnego .Badania jak badania, morfologia była w normie ale próby wątrobowe (ALT, AST, GGTP ),kwas moczowy , trójglicerydy , cholesterol to była jakaś masakra !
Po pierwsze nigdy takich badań wcześniej nie robiłem. Nawet na badaniach okresowych w pracy robią tylko morfologie. Pani doktor jak zobaczyła wyniki ze zdziwieniem spoglądała na mnie i pytała się czy jeszcze żyję. Szczerze mówiąc przestraszyłem się w tedy nie na żarty.

BADANIA

Dostałem skierowanie na ponowne badania bo mógł być jakiś błąd w moich wynikach .
Niestety te nowe były podobne. ALT – 298 norma 50  ,AST – 190 norma 50 GGTP 210 norma 55 Trójglicerydy 490 norma 150 Cholesterol – 300 norma 200 Kwas moczowy 600 norma 400.
No cóż dostałem skierowanie na dodatkowe badania : USG wątroby , antygeny wirusowego zapalenia wątroby. W pierwszej kolejności miałem robione USG ( całkiem ciekawe doświadczenie ) .
Leże na kozetce a szanowny pan doktor tylko pomrukuje ..aha..uuu..uhu..podniecał się jakby zobaczył serce u pacjenta po prawej stronie.
Zapytałem więc co się dzieje i jak moja wątroba wygląda. Odpowiedział grzecznie pytaniem na pytanie i spytał jak często pijam alkohol. Odpowiedziałem że okazjonalnie jakiegoś drinka lub kilka w weekend i na imprezach. W pracy dużo jeżdżę samochodem i w tygodniu nie pijam w ogóle. Na co stwierdził z oburzeniem że sobie żartuję bo moja wątroba wygląda jak u 60 letniego alkoholika pijącego 8 piw dziennie. To dopiero był dla mnie szok !
Po kilku dniach po raz kolejny odwiedziłem moją panią doktor z kompletem wyników.
Wykluczono zapalenie wątroby ale fatalne USG wykazało silne stłuszczenie wątroby i dodatkowo miałem podwyższone ciśnienie. Po chwili otrzymałem diagnozę i kolejne skierowania , tym razem do kardiologa. Co do dolegliwości z nogą był to ewidentny napad dny moczanowej ( inaczej podagry ) jest to choroba nie uleczalna może być nabyta lub dziedziczna. W moim przypadku była dziedziczna. Po przeprowadzonym wywiadzie rodzinnym okazało się że babcia miała pierwsze obiawy około 70 – tki , mama po 50 –tce a na mnie padło po 30 tce ( boje się pomyśleć kiedy dostaną je moje dzieci ).
Wizyta u kardiologa jeszcze bardziej mnie zdołowała. Zostałem zakwalifikowany do grupy osób bardzo dużego ryzyka zawałem. Wiek , wyniki badań , podwyższone ciśnienie 150/110 oraz stłuszczone serce, klasyfikowały mnie do zawału w każdej chwili.

LECZENIE

Wróciłem z kompletem wyników do lekarza rodzinnego. Zalecono mi dietę niskotłuszczową .
Dodatkowo powinienem również unikać niektórych produktów zawierających puryny które wpływają na podwyższony kwas moczowy. Otrzymałem listę artykułów do spożycia oraz informację żeby unikać pieczonego , smażonego ,tłustego czyli wszystkiego  smacznego. Zakaz wieprzowiny ,podrobów i absolutnie zero alkoholu. Dostałem również leki obniżające ciśnienie krwi, poziom cholesterolu i kwasu moczowego.
Rozpocząłem leczenie. Ściśle przestrzegałem diety , brałem leki i nie piłem alkoholu. Po około 2 tygodniach zrobiłem badania kontrolne i faktycznie były lepsze choć i tak daleko było do normy. Po około 2 miesiącach dostałem silnego ataku bólu żołądka. Okazało się że po przeprowadzonej gastroskopii mam zapalenia żołądka i początki choroby wrzodowej. Z czego ? Z leków i z szarganych nerwów !
Po 3 miesiącach miałem nadal złe wyniki badań ,dalej podwyższone ciśnienie (niestety leki obniżały tylko pierwsze skurczowe  u mnie był problem z rozkurczowym  które miało być na max 90 a nie 100-110)
W ten oto sposób w krótkim czasie dowiedziałem się że mam szereg poważnych schorzeń które prędzej czy później doprowadzą do poważnego zachorowania (marskość wątroby , zawał serca lub perforacji żołądka).

RACHUNEK SUMIENIA

Cały czas zastanawiałem się dlaczego tak pogorszyło się moje zdrowie. Co tak naprawdę miało kluczową role. Powtarzałem w ciąż dlaczego?
Nigdy nie miałem dużej nadwagi. Przy wzroście 175 cm ważyłem od 76 do 81 kg.Do 20 roku życia byłem bardzo aktywny fizycznie. Dużo biegałem , pływałem jeździłem na rowerze ,grałem w piłkę ,kosza ,siatkówkę. Nigdy nie miałem problemów z nadużywaniem alkoholu czy też styczności z narkotykami czy innymi dopalaczami. Co spowodowało obecny stan rzeczy?
Jedyne co przychodziło mi do głowy to prowadzony tryb życia po 20 –ce. Czyli ciągła gonitwa w pracy , stres ( wszechobecny wyścig szczurów ) , nieregularny tryb odżywiania( w pośpiechu , byle co i byle gdzie)  , siedzący tryb życia ( dom , samochód , biuro , samochód , dom).Brak regularnie uprawianego sportu. Pomyślałem „już czas coś z tym zrobić”.

DIETETYCZNE RÓŻNORODNOŚCI

Postanowiłem zmienić coś w swoim życiu. Szukałem w intrnecie diety cud ,programów ćwiczeń ,różnorakich suplementów diety które miały być niczym święty gral dla mojego zdrowia. Próbowałem  kilkunastu diet powszechnie znanych i stosowanych ( niskotłuszczowe ,wysokotłuszczowe, bezglutenowe , kaloryczne , białkowe , zgodne z grupą krwi itp.itd)
Dodatkowo ostro zabrałem się za sport. Głównie pływałem .Pływanie jest sportem bardzo wszechstronnym. Ma dobry wpływ na wiele partii mięśni , poprawia kondycję i nie obciąża stawów tak jak np. bieganie.
No cóż niestety uaktywniona moja zmora ( dna moczanowa ) wykluczyła sport z mojego planu działania. Okazało się nadmierny wysiłek fizyczny powoduje zapalenia stawów częściej niż zła dieta. Już po 2 tygodniach dostałem silnego ataku dny w barku a następnie w kolanach ,łokciach i nawet w palcach u rąk. Dodatkowo dołował mnie fakt że już z góry lekarze przekreślili możliwości wyleczenia dny moczanowej.
I tak zleciało mi prawie 5 lat a stan mojego zdrowia dalej był kiepski i nic nie wskazywało że będzie lepiej. Na spotkaniach rodzinnych już nawet moja żona żartowała że mimo że wzięła sobie młodszego męża to będzie chyba musiała „wymienić go na nowszy model” bo z tyloma dolegliwościami długo nie pociągnę J.Do wymiany wątroba ,serce ,żołądek i jeszcze w perspektywie wózek inwalidzki przy dnie moczanowej za kilkanaście lat.

ŚWIATŁO W TUNELU

Pewnego razu ściągnąłem z Internetu film o tytule „ Już dawno wymyślono lekarstwo na raka” czy coś takiego. Był nakręcony w klimacie tych z serii o teoriach spiskowych szydzący z lobby koncernów farmaceutycznych .Uświadamiał widza na czym polega sekret dobrego zdrowia. Niekoniecznie dzięki zróżnicowanym środkom farmaceutycznym , pigułom ,szczepionkom , i wszechobecnej chemii. Mimo że potraktowałem materiał z lekkim przymrużeniem oka muszę przyznać że mnie zaciekawił. Poszukałem  w internecie informacji na temat przedstawionych tam praktyk i znalazłem wiele ciekawych informacji.

DIETA KTÓRA ODMIENIŁA MOJE ŻYCIE

„Jesteś tym co jesz „ – Słyszałem to już wiele razy ale nigdy nie zastanawiałem się nad tym głębiej. A tak naprawdę to podstawa wszystkich diet i całego naszego życia.
Żadna tabletka ,suplement diety czy chemiczny specyfik nie zastąpi naszego układu immunologicznego (odpornościowego) .Już dawno udowodniono że jedynie sprawny układ odpornościowy naszego organizmu potrafi  skutecznie bronić się przed infekcjami jak i regenerować uszkodzone organy a nawet zmutowane DNA.
Kluczem do wzmocnienia naszego układu są witaminy. Ale nie te w saszetkach, tabletkach czy zastrzykach. Tylko w warzywach. Dzięki rozwojowi przemysłu gastronomicznego zjadamy w 95% przetworzoną żywność która jest bardzo uboga w witaminy lub sztucznie nimi naszprycowana. Najbardziej przyswajalne dla organizmu są witaminy z pożywienia surowego naturalnego. W naszej codziennej diecie powinno się znajdować nawet do 50% produktów nie przetworzonych  ( surowych warzyw , owoców ) a nawet mięsa i ryb ( np. tatar,sushi )
Przejdźmy w końcu do rzeczy. Poniżej podam kilka zasad które zacząłem stosować.
  1. Po kilku dniach doprowadziłem do równowagi a nawet przewagi żywności nieprzetworzonej nad żywnością ( gotowaną , smażoną ,duszoną ,pieczoną )
  2. Jem częściej a mniej.
  3. Raz w tygodniu poszczę – ( w tym dniu piję jedynie soki warzywne )
  4. Jem to na co mam ochotę – i to jest najlepsze w mojej diecie !
Spytacie. Jak to możliwe ? Mam nadzieję że sami sobie odpowiecie po doczytaniu mojej historii do końca.
Zasady które przyjąłem były wynikiem ponad 5 letniej walki i doświadczenia jakie nabyłem po testowaniu różnorakich diet i lekarstw.
Kluczowy tak naprawdę jest punkt 1.Równowaga.Żeby ją osiągnąć najlepszym sposobem jest picie soków warzywnych lub warzywno-owocowych. Gdy jesteśmy zupełnie zdrowi możemy sobie pozwolić na tylko jedzenie warzyw i owoców ale dla uzyskania efektu leczniczego i regeneracyjnego, potrzebujemy dużo więcej składników odżywczych i witamin zawartych w warzywach niż zdołamy zjeść. Dlatego najlepszym sposobem są soki..
Regularne spożywanie zróżnicowanych soków jest kluczowe gdyż w pierwszej fazie powodują odtrucie organizmu. Pomagają usunąć toksyny i tworzą podkład pod odbudowę i regenerację uszkodzonych organów.
Co do 2 zasady jest ona powszechnie nagłaśniana i stosowana w wielu dietach. Poprzez częstsze jedzenie w małych ilościach bilansujemy straty energetyczne i tym samym pobudzamy organizm do spalania niechcianego tłuszczyku.
Zasada 3 wyjęta wprost z Bibli jest jak wizyta bolidu w boksie po awarii silnika. Naukowo udowodniono że ludzie którzy nie dojadali statystycznie żyją dużo dłużej niż ci co się obżerali. Post jest momentem kiedy organizm dostaje informację :” właśnie teraz jest dobry moment na regenerację tkanek i oczyszczaniem ich z toksyn gdy nie jest obciążony trawieniem i przetwarzaniem pożywienia”.
Co do zasady 4. Jest ona sprzeczna z wieloma rodzajami powszechnie stosowanych diet ale w przypadku mojej diety jak najbardziej wskazana i dodatkowo przyjemna J
Jak już wcześniej wspominałem głownie chodzi o równowagę. Jesteśmy stworzeniami wszystkożernymi i nasz organizm z natury jest przyzwyczajony do różnorakiego pożywienia.
Dlatego jeżeli coś lubimy to nie tylko my to lubimy ale i nasz organizm. Oczywiście w dalszym ciągu musimy pamiętać o równowadze ( nie możemy przeginać )
Zaletą mojej diety jest to że każdy może dowolnie modyfikować zasadę nr. 4 i tym samym sprawić że będziemy zdrowsi ,szczuplejsi i szczęśliwsi. Bez większych wyrzeczeń .
Co więcej dieta jest bardzo tania. Bo ile kosztuje np.: kilo marchewki ?

REZULTATY

Po 2 tygodniach stosowania diety moje wszystkie wyniki uległy znaczącej poprawie.
Po 1 miesiącu wszystkie były w normie łącznie z ciśnieniem krwi 120/80
Po 1,5 miesiąca uzyskałem optymalną dla mojego wzrostu wagę 75 kg.
Po 4 miesiącach USG wątroby nie wskazywało na jakiekolwiek stłuszczenie organu.
Po 5 miesiącach lekarz stwierdził że nie mam już dny moczanowej ( podagry ) która przecież jest chorobą nieuleczalną czyli CUD J !
Obecnie pływam , biegam i nic się złego nie dzieje.
Od 3 lat nie miałem żadnego ataku dny. Przedtem zdarzały się 3-5 w roku.
To nic z porównaniem do przypadków kiedy dieta z udziałem soków warzywnych wyleczyła cukrzyce , guzy czy nowotwory ale przecież każdy przypadek jest inny, a gdy jesteśmy chorzy to nasza choroba najdotkliwsza.
Dziękuję wszystkim którzy dotrwali do końca mojego posta i życzę dużo zdrowia i wytrwałości bo przecież każdy zasługuje na swój cud.
Poniżej podaje mój przykładowy dzienny jadłospis.


Śniadanie: biały chudy ser na kromce chleba razowego , 2-3 plasterki pomidora i zielonego ogórka , jajko na twardo i herbata z cytryną. ( jemy pomiędzy 6:00 a 8:00 )

II Śniadanie : 6 marchewek , 3 jabłka, 1 pietruszka , liść białej kapusty , 1 czerwona papryka
Myjemy , nie obieramy i do sokowirówki .Wypijamy 2 szklanki soku następnie po 15 min. Nakładamy 2 kopiaste łyżki przemielonych resztek do szklanki ( które zostają w pojemniku sokowirówki ) i zalewamy do pełna sokiem. Mieszamy i pijemy. (  pijemy pomiędzy 10 :00 – 12:00 )

Obiad : 2-3 ugotowane ziemniaki , surówka (dowolna najlepiej przygotowana samemu ze świeżych warzyw ) kotlet z piersi kurczaka lub schabowy. Przed jedzeniem wypijamy szklankę soku i w trakcie popijamy sokiem który nam został z II śniadania który trzymaliśmy w lodówce. (ogólnie rezygnujemy z zup chyba że na obiad mamy ochotę na  fasolkę ,grochówkę , kapuśniak , żurek czy tym podobne  to wtedy rezygnujemy z 2 dania )
Jeśli na obiad mamy tylko coś  zupopodobnego to przed samym obiadem wypijamy cały sok jaki nam został z 2 śniadania. ( obiad jemy pomiędzy 13:00 a 14:00 )

Podwieczorek : 6 marchewek , kawałek selera , 3 jabłka , 2 pomarańcze i kawałek czerwonego buraka. Myjemy , nie obieramy i do sokowirówki .Wypijamy 2 szklanki soku następnie po 15 min. Nakładamy 2 kopiaste łyżki przemielonych resztek do szklanki ( które zostają w pojemniku sokowirówki ) i zalewamy do pełna sokiem. Mieszamy i pijemy. (  pijemy pomiędzy 16 :00 – 17:00 )

Kolacja : Wypijamy pozostały sok z całej dziennej produkcji ( dodając do każdej szklanki kopiastą łyżkę resztek z sokowirówki ) ( pomiędzy 18:00 a 19:00)
Starajmy się już nic nie przegryzać po godz. 19-tej. Jeżeli będziemy czuli głód napijmy się soku jeżeli jeszcze został lub pijmy po prostu wodę mineralną ( najlepiej nie gazowaną i nisko nasyconą minerałami )

Pamiętajmy. Śniadanie i obiad możemy sobie dowolnie ustalać co do wyboru potraw ( na co tylko mamy ochotę –oczywiście w rozsądnych ilościach) Jednak żeby wzmocnić efekt uzdrawiająco oczyszczający proponuję nie obciążać zbytnio organizmu obfitym śniadaniem.(odradzam pieczone tosty , smażona kiełbasa czy jajka na bekonie) Śniadanie powinno być lekkie i skąpe. Co do obiadu możemy już trochę pofolgować.
Pogrubione elementy dziennego jadłospisu muszą stać się regułą( 2 śniadanie , podwieczorek i kolacja). Jeżeli nie możemy sobie pozwolić na robienie soków o konkretnych porach to zróbmy je wcześniej i zabierzmy ze sobą do pracy w butelkach czy termosach. Ważne żeby zachować częstotliwość i tryb 5 – ciu posiłków na dzień.

Jeżeli jest tylko możliwość to starajmy się przynajmniej 2 razy w tygodniu być aktywnym fizycznie ( bieganie , pływanie , rower ) czy chociaż dłuższy spacer.

Jeden dzień w tygodniu pościmy – wtedy możemy zrobić sobie większą porcje soku i pić go przez cały dzień.

Co do składników soku możemy dowolnie dobierać warzywa do smaku. Starajmy się kupować ekologiczną żywność w miarę możliwości z dobrego źródła ( własnego lub sąsiada ogródka J ) najlepiej nie modyfikowaną genetycznie. W sokach powinna być zdecydowana przewaga warzyw nad owocami.

I to tyle .Wszystkim życzę dużo zdrowia J